Ban na FB, trzeci raz…

Widzę, że proces usuwania Poznaniatora z Facebooka rozkręca się na legalu, dlatego jutro małe techniczne salto i manual dla zainteresowanych. Zapewniam, że Poznaniator jest stworzeniem o naturze spora i wraca jak mu się spodoba 🙂

Przypominam, że:

poznaniator.pl – jest dziadowską, ale już działającą stroną, a po tym dzisiejszym kolejnym już banie, dostępny jest jako mirror ważniejszych treści – podobnie jak na FB. 

Wszystkie treści są archiwizowane, te wyjątkowe głupoty zostaną wywalone, ale cały poprzedni rok trafi do czytelni w PDF jak ktoś będzie chętny.
Widzę, że im więcej wpisów tym groźniejszy się staję (?) dla „lokalnej demokracji”. Im więcej moich konstytucyjnych praw wykorzystuję tym więcej banów za to, że łeb podnoszę powyżej lamperii, leci do centrali. 

Już mnie cyfrowo ekskomunikowali ze strony Miasta Poznania w sumie to nie wiem dlaczego bo przecież też tu płacę podatki. Dostałem bany na oficjalnych serwisach urzędujących polityków,… i tak mnie gówno obchodzą ich zdjęcia z przecinania szarf w tanich garniturach czy masowania zakurzonych staruszek. 

Ale co cenne to widzę, że ktoś tu jest mocno przewrażliwiony na punkcie swojego krzesła. Zapamiętuję tę małostkowość i na pewno do niej wrócę 🙂

– – –

Dziś zgłoszono zdjęcie kapitana Hook’a z Piotrusia Pana jako „mowę nienawiści i zachęcanie do przemocy” ja wiem, że te „centra pomocy” i tak dalej… że „zespół i w ogóle”, ale gołym okiem widać, że ktoś mnie kocha jak gestapo Kapitana Klossa. 

Jasna sprawa, że pocisnąłem dalej, ale jak znam życie to Kapitan Hook jest opresyjny wobec małych świetlistych wariatek ze skrzydełkami… i ,i tak przegram 🙂
Jutro jak pokażę zdjęcie palca u nogi to dostanę bana za pornografię albo za przemoc wobec ludzi bez palców u nogi, a zespół sprawdzi posta i uzna, że zgłaszający ma rację.

– – – 

Miałem z tymi manifestami poczekać aż ogarnę się z tą uchwałą krajobrazową, bo przeglądam ją atom po atomie, ale zanosi się że będzie trzeba machać rękami mocniej. Bo Titanic z gracją słonia zanurza się w lodowatej wodzie, a ta bogata franca zamiast pomóc mi wejść na te drzwi żebym nie utonął to mi rzuca kowadło ratunkowe jak Jackowi odmrażającemu sobie kartofelki.

Eniłej…

Pomysł, który świta mi w głowie – już i tak się dzieje od kilku miesięcy. Okoliczności i powody jego narodzin eskalują i puchną w rękach. Myślę, że to co ma się stać i tak się stanie i jest nieuniknione. Ci co padną to padną, ci co ocaleją to ocaleją – konfrontacja zdecyduje.

Tyle tłumaczeń na dziś, wrócę pewnie jutro pod koniec dnia i opowiem co mi po łbie chodzi.

PS Ale żeby za kapitana Hook’a?… ehhh…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *